Gminne fotoradary
18 września, 2010 1 komentarz
Od czasu do czasu w telewizji słychać o fotoradarach ustawianych przez gminy. Podnosi się wielki krzyk, że stawiane są bezprawnie, że gminy zarabiają na Bogu winnych kierowcach. Umęczeni dziurawymi drogami oraz wysoką ceną paliwa Polacy narzekają na kolejne utrudnienie. W relacjach pojawiają się wypowiedzi oburzonych kierowców. Ja postawię się w roli adwokata diabła i będę bronił gminnych fotoradarów

Przydrożny fotoradar
Jakie są przeciwwskazania w stawianiu takich urządzeń? Jedynym argumentem stawianym gminie jest zarzut zarabiania na kierowcach. Stawiane są w miejscach gdzie kierowcy się ich nie spodziewają bo droga jest “prosta i bezpieczna”. Najgorzej jak radar zarządzany jest przez firmę prywatną, wtedy jeszcze gminy oskarżone są o napychanie kieszeni innym. Niektóre gminy potrafią budować niemal 30% swojego budżetu na mandatach. Polskie prawo drogowe jest tak skonstruowane, że są pewne ograniczenia i zasady, którymi trzeba się kierować. Zgodzę się nie zawsze ograniczenie prędkości wydaje się potrzebne ale skoro jest dany przepis to należy go stosować albo ponosić konsekwencje.
Kto tak naprawdę płaci? Kosztami obciążeni są ci, którzy łamią prawo. Przekroczenie prędkości jest wykroczeniem to dlaczego gminy mają na nich nie zarabiać. Gminy w tym przypadku wykorzystują przepis o prędkości maksymalnej do zarabiania. Tak samo jak wykorzystują przepis o odpłatności za wywóz śmieci, czy zużycie wody. Zużyłeś x m3 wody płać y zł przekroczyłeś o x km/h prędkość płać y złotych mandatu. Proste. Jeżeli nie odpowiada Wam ograniczenie napisać petycje o podniesienie prędkości maksymalnej na danym odcinku drogi. Łamiąc prawo powinieneś decydować się na ponoszenie konsekwencji z tym związanych. Jeżeli ktoś się zabawi i przespaceruje po waszym samochodzie żądacie aby go ukarać, jeżeli pies narobi na trawniku również właściciel musi zapłacić za to mandat Dlaczego nie ulitować się nad złodziejem czy wandalem, który walnie na ścianie jakieś graffiti przecież też nikomu krzywdy nie robi. Dziwnym trafem fotoradary te nie przeszkadzają kierowcom jadącym z przepisową prędkością.
Innym zarzutem czasem powtarzanym także przez policję jest powodowanie zagrożenia na drodze poprzez “stresowanie kierowców”. Kierowcy widząc fotoradar nagle hamują. Zagrożenie nie stwarza tutaj sam fotoradar tylko reakcja na niego. Kierowca jadący przepisowo nawet jak zobaczy fotoradar nie będzie zwalniał i jego jazda jest bezpieczna. Dziwne jest dlaczego taki mistrz kierownicy hamuje przed radarem? Nagle zapomniał jak się szybko jeździ? Wiedząc o możliwej karze zaczyna jechać przepisowo. Kierowca ten nie ukradnie nic ze sklepu bo wie, że mogą go złapać boi się kary nie tylko prawnej ale także społecznej. Złodzieje jak i inni przestępcy są w Polsce potępiani. Przekraczanie prędkości i inne cwaniactwo na drodze jest nie tylko akceptowalne społecznie ale także często pochwalane. Taki złapany kierowca odczuwa tylko karę finansową często społeczeństwo łączy się z nim w bólu i narzekaniach na fotoradary. Dobrze widać to na przykładzie pijanych kierowców. Bardziej niż kary finansowej czy więzienia obawiają się publikacji wizerunku w prasie lokalnej. Pijany kierowca przestaje być akceptowany i kara społecznego wyrzucenia na margines jest bardziej dokuczliwa. Aby fotoradary przestały być uciążliwe musimy zacząć wolniej jeździć ale aby to się stało musimy przestać dawać przyzwolenie na takie zachowanie
Sam wielkim kierowcą nie jestem, zdarzyło mi się jednak parę razy Polskę przejechać. Nie jeżdżę pod linijkę ale nigdy jeszcze nie otrzymałem zdjęcia z mandatem. Problemem jest tu po prostu polski kierowca, który uważa się za mistrza kierownicy, którego blokują bzdurne przepisy. Zawsze winny jest ktoś inny. Polskie drogi są albo za wąskie, albo za dziurawe, albo za śliskie. Jeżeli ktoś jedzie z dozwoloną prędkością i blokuje to oczywiście jest baranem. Jak zapłacisz mandat za zbyt szybką jazdę to baranem jest gmina przecież Ty jeździsz bezpiecznie. W Warszawie kilka lat temu jeden jeździł szybko ale bezpiecznie do czasu jak nie staranował przystanku i nie zabił kilku osób. Najlepszy sposób na fotoradary? Jazda zgodzeni z przepisami.
Pingback: Miesięczna przerwa. « Radom blog